Istotnie, od początku Papież mówił o Kościele „ubogim pośród ubogich”, zdolnym iść na peryferie. Sam wybrał skromny styl. Jak postrzega to wszystko Opus Dei, które — słusznie czy niesłusznie — jest uważane przez wiele osób za organizację, która nie zwraca się do ubogich chrześcijan?
W rzeczywistości można powiedzieć, że Opus Dei narodziło się właśnie na peryferiach, w latach 30., w ubogich dzielnicach Madrytu. Od tego czasu wiele osób na całym świecie jest nadal zaangażowanych w ten rodzaj pracy, pomagając ubogim i chorym, mężczyznom, kobietom i dzieciom znajdującym się w trudnościach, od New Delhi po Manilę, w Manchesterze i w Kinszasie. Proszę również pozwolić mi wyjaśnić, że Opus Dei nie zwraca się tylko do bogatych. Wielu wiernym Prałatury w różnych częściach świata nie starcza do pierwszego i muszą stawiać czoła tej trudności z heroizmem i wiarą, po cichu.
„Ludzie rozpoznali w Papieżu Franciszku autentycznego kapłana”
Wywiad z Prałatem Javierem Echevarríą opublikowany we włoskiej gazecie Corriere della Sera dnia 15 grudnia 2013 roku.
22 grudnia 2013
Początek wywiadu w Corriere della Sera
Przyjęliśmy ten wybór z głęboką radością i w mojej modlitwie prosiłem dla Papieża Franciszka o wstawiennictwo Świętego Ignacego z Loyoli, założyciela Towarzystwa Jezusowego, którego apostolskie owoce są skarbem Kościoła. Był to Święty bardzo ceniony przez Założyciela Opus Dei, który w jednej ze swoich książek pt. Droga, wspomina go sześciokrotnie, niekiedy używając oryginalnej wersji jego imienia — Íñigo.
Odwróćmy pytanie: co Papież myśli o Opus Dei? Przyjął Księdza dwukrotnie. Mówi się, że jest czcicielem Założyciela Opus Dei — Świętego Josemaríi. Czy to prawda?
Ojciec Święty przekazał mi swoją radość i powiedział, że błogosławi apostolską pracę Prałatury, która jest mu dobrze znana. Między innymi dlatego, że będąc arcybiskupem Buenos Aires, utrzymywał stosunki z wieloma wiernymi Opus Dei. Zna również dobrze postać Świętego Josemaríi. Przed kilkoma laty przybył tutaj, do Rzymu, nawiedzić jego grób i spędził przy nim na modlitwie 45 minut. Jest to praktyczny dowód intensywności i oddania, z jakimi modli się obecny następca Świętego Piotra.
Od pierwszej chwili Papież Franciszek pokazał, że jest „rewolucyjnym” Papieżem, który podejmuje zaskakujące decyzje…
Zdjęcie z audiencji Papieża Franciszka udzielonej Prałatowi Javierowi Echevarríi (10 czerwca 2013 r.)
Istotnie, od początku Papież mówił o Kościele „ubogim pośród ubogich”, zdolnym iść na peryferie. Sam wybrał skromny styl. Jak postrzega to wszystko Opus Dei, które — słusznie czy niesłusznie — jest uważane przez wiele osób za organizację, która nie zwraca się do ubogich chrześcijan?
W rzeczywistości można powiedzieć, że Opus Dei narodziło się właśnie na peryferiach, w latach 30., w ubogich dzielnicach Madrytu. Od tego czasu wiele osób na całym świecie jest nadal zaangażowanych w ten rodzaj pracy, pomagając ubogim i chorym, mężczyznom, kobietom i dzieciom znajdującym się w trudnościach, od New Delhi po Manilę, w Manchesterze i w Kinszasie. Proszę również pozwolić mi wyjaśnić, że Opus Dei nie zwraca się tylko do bogatych. Wielu wiernym Prałatury w różnych częściach świata nie starcza do pierwszego i muszą stawiać czoła tej trudności z heroizmem i wiarą, po cichu.
Nie upłynął jeszcze pierwszy rok pontyfikatu a Papież podjął już istotne decyzje w stosunku do swoich współpracowników, z oczywistym zamiarem reformy Kurii, napotykając na pewien opór. Wykazuje również determinację w odniesieniu do przejrzystości finansowej i reformy Instytutu Dzieł Religijnych. Jak ocenia Ksiądz tę strategię?
Nie do mnie, tylko do Ojca Świętego należy ocena, co jest priorytetowe. Z osobistego doświadczenia mogę powiedzieć, że w różnych dykasteriach i ogółem w Stolicy Świętej jest wiele osób pracujących z wielkim oddaniem. Jednak niewątpliwie reforma jest zawsze potrzebna: struktury ludzkie, bez względu na to, jak bardzo zorganizowane mogą się wydawać, nigdy nie staną na wysokości misji niesienia Ewangelii na cały świat. Dlatego, jak słusznie mówi Papież, nie należy mylić Kościoła z organizacją pozarządową. Kościół powinien opierać swój fundament na wierze w Chrystusa niczym wierna małżonka.
Naśladując Jana Pawła II i Benedykta XVI, Papież Franciszek kładzie nacisk na temat Nowej Ewangelizacji. Jak Opus Dei odpowiada na ten apel?
Papież Franciszek pomaga wszystkim przyznawać pierwszeństwo kulturze istnienia, kulturze życia, w przeciwieństwie do kultury posiadania, która czasami dławi społeczeństwa najlepiej rozwinięte gospodarczo. Mówi też o świętości w życiu codziennym: o kobiecie wychowującej dzieci, o mężczyźnie zarabiającym na chleb, o chorych. Świat zachodni powinien ponownie odkryć ten rodzaj świętości. Nie jest to droga dla osób słabo przygotowanych. Jest to zaproszenie, które Pan kieruje do wszystkich. W krajach o tradycji chrześcijańskiej Opus Dei — poprzez działalność polegającą na formacji duchowej — oferuje drogę ponownego odkrycia wiary pośród codziennych zajęć. Na tym polega nowa Ewangelizacja — na ponownym rozpaleniu w chrześcijanach, którzy czasami są uważani za takich tylko przez kontekst kulturowy, płomienia żywej osobistej relacji z Bogiem.
Papież Franciszek mówił o Kościele jako o „szpitalu polowym”, który powinien zajmować się również tymi, którzy dokonali aborcji albo się rozwiedli. W 2014 roku przewiduje się synod poświęcony rodzinie i Papież rozesłał ankietę, w której prosi biskupów o wyrażenie opinii na ten temat. Jaka jest postawa Opus Dei?
Człowiek współczesny doświadcza głębokich cierpień w życiu zawodowym, w relacjach społecznych, a nawet w otoczeniu własnej rodziny. Jako chrześcijanie jesteśmy powołani do działania, do patrzenia na innych spojrzeniem Chrystusa, pełnym miłości i miłosierdzia. Kiedy chrześcijanin pomaga przyjacielowi, to postępuje jak Chrystus, który patrzy bez odrazy na tego, kto potrzebuje być uleczony. Synod poświęcony rodzinie pobudzi nas do ponownego odkrycia piękna miłości, wierności, rodzinnej atmosfery, które buduje się również przy pomocy słów i postawy służby na rzecz tych, którzy odnieśli rany właśnie w tym aspekcie życia.
W wywiadzie udzielonym Corriere della Sera, przewodnicząca Ruchu Focolari Maria Voce poprosiła, aby kobietom przyznać większe znaczenie w Kościele. Czy Ksiądz się z tym zgadza?
Oczywiście. Dlatego że jak przypomniał Ojciec Święty, Kościół to kobieta. Wystarczy pomyśleć o roli Maryi Dziewicy. Temat kobiety nie jest nowy i istotnie sam rozwój Kościoła był podtrzymywany w znaczącym stopniu przez kobiety. Zresztą Opus Dei zawsze widziało kobietę na centralnym miejscu w życiu Kościoła.
Co Ksiądz myśli o roli i o odpowiedzialności rządzących za kryzys, który od lat nęka świat zachodni, szczególnie kraje jak Włochy?
Myślę, że nie możemy zrzucać całej winy na rządzących, jeżeli nie zadamy sobie wcześniej pytania na temat tego, co każdy z nas robi osobiście codziennie, niezależnie od naszego miejsca w społeczeństwie. Nie możemy winić tylko innych, rządzących, których wybraliśmy i których zawsze możemy rozliczyć. W związku z tym zadajmy sobie najpierw pytanie, jak żyjemy, jak pracujemy, jakie są nasze relacje z innymi, z naszą rodziną. W kryzys się wchodzi i z kryzysu się wychodzi, ale aby to osiągnąć, konieczne jest zaangażowanie wszystkich, każdego, nie tylko tego, kto rządzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz