Tegoroczni
maturzyści staną już niebawem przed wyborem studiów. Wielu z nich
uda się na jedną z uczelni, które znajdują się w Szczecinie. Nie
trzeba nikogo przekonywać, że warto dobrze wykorzystać czas
studiów. Do tego potrzebny jest m.in. stwarzający odpowiednie
warunki akademik. Dlatego więc dla tych, którzy chcą by czas
studiowania stał się prawdziwym przygotowaniem do życia, swoją
ofertę przedstawia prowadzony przez Opus Dei Ośrodek Akademicki
Rejs przy ul. Mickiewicza 51 w Szczecinie. DZIENNIK STARGARDZKI, 23.05.14
Nowoczesny
akademik przygotowany jest na przyjęcie 16 osób. Ośrodek
Akademicki „Rejs” oferuje jednoosobowe pokoje z
łazienką i całodniowe wyżywienie (4 posiłki). Każdy
student ma do dyspozycji czytelnię, salę komputerową, salę
sportową i wiele innych miejsc. Opłata wynosząca 1190 zł
miesięcznie składa się na pokój, wyżywienie, pranie i utrzymanie
domu. To jest największy ośrodek Opus Dei w Polsce ma prawie
półtora tysiąca metrów kwadratowych. Jego kilkuletnia budowa
zakończyła się w 2013 roku dzięki darowiznom wielu osób i firm.
- Tego
rodzaju akademiki działają na świecie już od 80 lat. – mówi
Łukasz Zając, który pełni funkcję dyrektora Ośrodka Rejs. -
Pierwsze powstały w latach 30’ w Hiszpanii, po to by pomóc
studentom w całościowym rozwoju – nie tylko naukowym, ale również
kulturalnym, fizycznym i duchowym, ponieważ powstanie tego rodzaju
akademików zainspirował założyciel Opus Dei Jose Escriva de
Balaguer. Szukamy więc ludzi, którzy będą ubogacać to miejsce,
którzy wniosą do nas swoje zainteresowanie światem. Mieszka tu np.
student medycyny, ekonomii, mechatroniki, czy Akademii Morskiej.
Jeden od drugiego może się czegoś nauczyć, otwieramy się na nowe
zainteresowania i opcje zawodowe – wyjaśnia Ł. Zając.
Kierujemy
się zasadami
-
Kiedy ktoś już się zdecyduje do nas przyjść to mówimy mu, że
będzie mieszkał w domu akademickim, a każdy dom ma swoje zwyczaje.
Mamy na przykład wspólne posiłki. To jest też ten moment kiedy
można porozmawiać ze studentami. Jeśli student nie może
uczestniczyć w tym posiłku to później zawsze ma coś
przygotowane, gdyż jest tu zespół pań, które opiekują się tym
domem, tzw. administracja i one dbają, żeby panował tu domowy
komfort. Ale oprócz tego każdy student pełni też dyżur, np. w
kuchni, w ramach czego musi np. wyjść rano po chleb do sklepu, umyć
naczynia. Student sprząta swój pokój. Bo to nie hotel!
Staramy się przynajmniej raz na
dzień ze sobą spotkać i porozmawiać o tym jak minął dzień, co
się dzieje w życiu społecznym, sporcie, co studenta fascynuje, co
martwi.
Jest to akademik męski. Nie
wprowadzamy rozwiązań koedukacyjnych, nawiązujemy do starych
sprawdzonych tradycji, które do dziś panują na takich
uniwersytetach jak Harvard czy Oxford - stwierdza Łukasz Zając.
Nie
tylko nauka
Ośrodek
Rejs umożliwia swoim podopiecznym również spotkania z osobami,
które odniosły sukcesy w swoich dziedzinach. - Dom jest otwarty i
zapraszamy różnych ludzi, którzy się na czymś znają. Np. jeden
z lepszych neurochirurgów w Polsce miał u nas pogadankę na temat
wyzwań lekarza.
Był także jeden z olimpijczyków,
który mówił jak przygotować się do tej najważniejszej imprezy
sportowej. Odwiedzili nas również m.in. komandos czy prawnik.
Wolontariat
Uczeniem
się odpowiedzialności w praktyce jest niewątpliwie możliwość
podjęcia działalności wolontariackiej - Poza domem studenckim jest
także część zajęć popołudniowych, np. dla młodzieży ze
Szczecina funkcjonuje tutaj dom kultury. Zajęcia te często prowadzą
właśnie zamieszkujący akademik studenci. W naszym domu kilku
studentów jest zaangażowanych np. w pracę z uczniami z podstawówki
i liceum. Część z nich jeździ też na wakacje jako wolontariusze,
np. żeby odbudowywać parafie na Wschodzie czy tamtejsze ośrodki
Caritasu. Wcześniej przez 12 lat jeździliśmy także na Ukrainę –
do Lwowa, ze względu na obecną sytuację, w tym roku wyjazd stał
się niemożliwy. Staramy się również stwarzać warunki, aby
młodzi ludzie odkrywali i rozwijali swoje talenty, również
artystyczne; można się u nas m.in. uczyć grać na perkusji czy
realizacji filmów– mówi Ł. Zając.
Zaufanie
i gra zespołowa
Osoby,
które mogą zamieszkać w Ośrodku „Rejs” to studenci dzienni.
Zazwyczaj niepracujący, tylko uczący się. – W tym względzie
chodzi raczej o pierwsze lata studiów, bo gdy ktoś jest już na 4
czy 5 roku zaczyna trochę inaczej funkcjonować – poszukiwać
pracy itd. Interesują nas ludzie, którzy przyjeżdżają do nowego
miasta i chcą naprawdę zdobywać wiedzę. Ale chodzi też o takie
osoby, które będą umiały poświęcić czas dla innych oraz
zachować zdrową równowagę – to znaczy, żeby potrafiły znaleźć
czas na naukę ale również na rozrywkę.
Na pewno
nie jest to schronisko, do którego ktoś posyła dziecko, żeby
miało spokój, nie popadło w złe środowisko itd. To oczywiście
też jest ważne, ale chcemy przede wszystkim kształtować osoby
potrafiące wychodzić do społeczeństwa i brać odpowiedzialność
za siebie i innych.
Oprócz
studentów, w akademiku „Rejs” mieszkają także członkowie Opus
Dei, jak m.in. ks. Piotr Prieto – duszpasterz Ośrodka oraz kilku
wykładowców akademickich.
Działalność
tego typu akademików, jak widać, spełnia swoją rolę, gdyż
absolwenci po latach przyprowadzają tutaj również swoje dzieci do
klubu młodzieżowego. Istnieje więc stuprocentowe zaufanie –
kończy Łukasz Zając.
Dodatkowe
informacje na temat Ośrodka Akademickiego Rejs można uzyskać na
stronie internetowej www.rejs.edu.pl.
Piotr Słomski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz